14 grudnia 2014 r. Zimowa wycieczka Otwock, Góra Kalwaria, Janowiec, Kazimierz Dolny nad Wisłą

Zimowa wycieczka autokarowa, została wytyczyczona z Warszawy przez Otwock, Górę Kalwarię, Janowiec do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Przewodnikiem grupy był Danielem Echaust – z Portalu Warszawskiego.  Udało nam się wspólnie zwiedzić: Dworzec kolejowy i wysłuchaliśmy opowieści o Drodze Żelaznej Nadwiślańskiej. Potem dotarliśmy do miejsca, gdzie znajdowało się getto kuracyjne, utworzone pomiędzy ulicami: Świerkową, Żeromskiego, Klonową oraz terenem sanatorium. Ocenia się, że zmarło w nim ok. dwóch tysięcy Żydów. Udało nam się zobaczyć także charakterystyczne dla tego rejonu domy budowane w stylu świdermajer, którego nazwa żartobliwie pochodzi od słowa biedermeier użyta przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w wierszu „Wycieczka do Świdra” pisał:
„[ … ] Te wille, jak wójt podaje, Są w stylu „świdermajer”
Status uzdrowiska nadała całemu regionowi działalność karczewskiego lekarza dr Józefa Mariana Geislera. Przy ulicy jego imienia widzieliśmy domu, w którym mieszkał lekarz, jednak znajduje się on w dość opłakanym stanie. Mijaliśmy też budynek Uzdrowiska Abrama Górewicza, który został wpisany do rejestru zabytków w 1979 r. < Górę Kalwarię. Układ urbanistyczny miasta zrealizowany po 1670, oparty jest na formie krzyża łacińskiego. Udaliśmy się na szybkie zwiedzanie Góry Kalwarii i z zawieszonymi na szyi obwarzankami odpustowymi weszliśmy do kościoła parafialnego (Niepokalanego Poczęcia NMP do 1864 w rękach o. bernardynów, od 1952 o. marianów), zaprojektowanego przez architekta Jakuba Fontana. Wnętrza utrzymane są w stylu barokowym i rokoko (rokokowa ambona z XVIII w., barokowy sarkofag św. Waleriana z czarnego marmuru z XVIII wieku). W podziemiach pochowany jest fundator kościoła i klasztoru Franciszek Bieliński.Na rynku stoi klasycystyczny budynek ratusza i kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Wysłuchaliśmy też opowieści o społeczności Żydowskiej. Pierwsi Żydzi osiedlili się w Górze Kalwarii w 1802 roku. Początkowo wynajmowali mieszkania w kamienicach i domach jednak z czasem zaczęli także je budować. W 1820 r. powstał bet ha-midrasz (Pijarska 39), synagoga w 1849 r. a po spaleniu, w latach 1901–1902 powstała nowa murowana bożnica. Cmentarza żydowskiego, nie udało nam się odwiedzić, ale zostanie w naszej pamięci, dzięki temu, że nasz autobus zakopał się obok w miękkim piasku. Przewodnik w drodze do Puław omówił nam też akcję Reinhardt – kryptonim akcji zagłady Żydów. W Puławach, przygarnęła nas pod swoje skrzydła Pani Ela Skoczylas – przewodnik z Kazimierza Dolny Janowiec. Zwiedzaliśmy zamek wybudowany w XVI w przez Firlejów, obecnie jest oddziałem Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym (znajdują się tu m.in. zbiory kafli ceramicznych). Obok zamku stoją domy przeniesione z pobliskich terenów Lubelszczyzny, a wśród nich: -barokowy dwór Wierzbickich wzniesiony w latach 1760–1770, przeniesiony z miejscowości Moniaki (wnętrze domu ziemiańskiego) -drewniany spichlerz z przełomu XVIII i XIX w. przeniesiony z Podlodowa, z bogatą ekspozycją etnograficzną -stodoła z końca XIX wieku przeniesiona ze wsi Wylągi oraz lamus z końca XIX wieku przeniesiony ze wsi Kurów. [gallery>

Kazimierz Dolny.Ostatnim punktem wycieczki i miejscem naszego posiłku (domowy obiad na ul. Tyszkiewicza 22) był urokliwy Kazimierz Dolny nad Wisłą – miasto turystów i festiwali (m.in. Kazimiernikejszyn, DwaBrzegi, Kultury Żydowskiej). Zwiedziliśmy w nim Kościół Franciszkanów(Zwiastowania Najświętszej Marii Panny i Klasztor Reformatów) oraz kościół farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja. Położony na wzgórzu nazywanym dawniej Plebanią Górą. Tu właśnie kręcono film „Braciszek” z Arturem Barcisiem w roli głównej. Wysłuchaliśmy też opowieści o rynku, synagodze, Kamienicy Przybyłów i podziwialiśmy dekoracje świąteczne rozwieszone na całym Rynku. Wracając do autokaru dowiedzieliśmy się też, że mieszkańcy Kazimierza posiadają swojego – blok, który w zamyśle ma przypominać statek wycieczkowy o tej nazwie. Szkoda, że zimą robi się tak szybko ciemno, ponieważ nie mogliśmy nasycić oczy naszym ukochanym Kazimierzem. W Kazimierzu Dolnym zjedliśmy obiado-kolację, a także kupiliśmy słynne koguty w piekarni Sarzyńskiego.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.