Seria „Pozytywni ludzie” ma na celu dać nam wszystkim zastrzyk dobrej energii oraz uświadomić, że bez względu na wiek i zainteresowania można stać się inspiracją dla innych osób. Na kiermaszu w Powsinie rozmawialiśmy z Panem Franciszkiem Keslerem ze Starego Lubiejewa niedaleko Ostrowi Mazowieckiej, który opowiedział nam o swej dumie czyli samodzielnie tłoczonym, wspaniałym oleju rzepakowym. Pan Franciszek ma na sobie tradycyjny strój szlachecki, w którym występuje w Zespole Pieśni i Tańca „Bez Wianka”.
Receptananude.pl (RnN): Skąd pochodzi nazwa Olej Rzepakowy Keslera?
Franciszek Kesler (FK): Nazwa pochodzi od mojego nazwiska. Pomyślałem, że skoro od zasiania do sprzedaży wszystko robię sam, to w pełni biorę odpowiedzialność za jego jakość. Dlatego postanowiłem firmować go swoim nazwiskiem.
RnN: Czy pomysł na przygotowanie tego oleju to rodzinna tradycja?
FK: Można powiedzieć tak i nie. Wszystko zaczęło się od mego ojca Mariana Keslera, który obecnie ma 93 lata i nadal niezwykle bystry umysł. Kiedy byłem małym chłopcem, ojciec wyciskał olej na gorąco ale jedynie na potrzeby rodzinne. Wszystko co wokół tej produkcji się działo zostało we mnie na długie lata i kiedy miałem już swoje gospodarstwo rolne zacząłem uprawę rzepaku i produkcję oleju. Jednak w przeciwieństwie do ojca, olej z rzepaku wytłaczam na zimno, już ponad 25 lat.
RnN: Gdzie znajduje się produkcja, czy stawia pan na nowoczesność czy na tradycję. Czy jest ona masowa?
FK: Olej produkuję w Starym Lubiejewie niedaleko Ostrowi Mazowieckiej. Część maszyn mam nowoczesnych ale postawiłem na tradycyjne metody i aby nie zanieczyszczać oleju zrezygnowałem z nalewaków i filtrów, gdyż jest je ciężko doczyścić. Nie jest to masowa produkcja.
RnN: Na co zwraca pan uwagę przy produkcji oleju, skąd pan czerpie inspiracje?
FK: Pewnie się państwo zdziwicie ale przy produkcji oleju ważną rolę odgrywają konstelacje gwiezdne. Jeśli układ gwiazd sprzyja produkcji, wtedy włączam maszynę do tłoczenia mego oleju. Jak twierdzą historycy i znawcy tematu, pierwszymi wyodrębnionymi i nazwanymi gwiazdozbiorami były znaki Zodiaku. Zwracam też uwagę na drugą niezwykle ważną sprawę przy produkcji mego oleju czyli historię. Inspiracji szukam w historycznych materiałach pochodzących z naszego i nie tylko regionu.
RnN: W jakiej formie poleca pan spożywać olej?
FK: Najlepiej na zimno, jako dodatek do surówek, sałatek, śledzi czy tatara. Spożywany w tej formie zawiera najwięcej witamin z grupy A, D, E i K niezbędnych do prawidłowego przebiegu wielu procesów metabolicznych w organizmie człowieka. Uczestniczą one między innymi w przemianach tłuszczów i węglowodanów w energię oraz zapewniają prawidłową aktywność wielu enzymów (jako koenzymy). W efekcie mózg dobrze pracuje, ciśnienie i poziom cholesterolu we krwi się obniża i utrzymuje na właściwym poziomie.
RnN: Proszę zdradzić nam jakie jest pana ulubione danie z wykorzystaniem oleju?
FK: Każdy poranek rozpoczynam śniadaniem, na które składa się czarny chleb maczany w oleju ze szczyptą curry. Ponadto przygotowuję sobie zupę zdrowia składającą się z: ¼ szklanki płatków owsianych górskich zalanych gorącą wodą, dodatkiem curry, pieprzu, mego oleju, natki pietruszki, selera naciowego, zielonego kopru i na koniec, jak już ostygnie dodaję rozgnieciony ząbek czosnku. To jest wyśmienita i zdrowa zupa – polecam!
RnN: Zdrowo się pan odżywia, a czy uprawia pan też jakiś sport?
FK: Jeszcze w szkole należałem do klubu sportowego „Sokół” w Sokołowie, gdzie trenowałem lekkoatletykę (biegałem na 400 metrów, skakałem w dal oraz nożycami). Mam sportową duszę i to zaszczepiło we mnie zdrową rywalizację na całe życie i lubię być w czołówce. Pomimo, że mam już 65 lat nadal dużo się ruszam, jeżdżę na łyżworolkach, łyżwach i na nartach.
RnN: Zdrowa rywalizacja przeniosła się na sfery życia zawodowego i pana olej rzepakowy został wielokrotnie utytułowany.
FK: Coś w tym jest. Znajomi namówili mnie abym wystartował w konkursie i okazało się, że olej zdobył nagrody: Smaki regionów w 2011 r., Laury Marszałka w 2013 roku, „Perła 2015” w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów” w Poznaniu i nagrodę ogólnopolskiego konkursu AGRO POLSKA. Obecnie staram się o to aby mój olej zyskał miano „polskiego wyrobu tradycyjnego”. Mój olej charakteryzuje się złocistym kolorem i specyficznym zapachem, nie zawiera żadnych dodatków i konserwantów – może dlatego zyskał uznanie wśród odbiorców.
RnN: Wiem, że ma Pan czwórkę dzieci, czy któreś z nich również podziela pana olejową pasję i po przejściu na emeryturę przejmie przysłowiową pałeczkę?
FK: Kiedy będę już na emeryturze rolniczej, przekażę tajemnice dotyczące produkcji oleju, któremuś z dzieci lub wnuków. Jednak muszę mieć pewność, że wszystkie elementy produkcji zostaną zachowane. Ziarna rzepaku będą bez modyfikacji GMO, a przed jego zbiorem nie użyją randapu (przeznaczonego do zwalczania perzu i chwastów). Z uwagi na to, ze emerytura rolnicza jest niezwykle niska, a ja jestem pełen sił i pomysłów życiowych mam nadzieję, że jeszcze trochę popracuję.
RnN: Jest pan ubrany w strój szlachecki, proszę nam opowiedzieć coś więcej o nim?
FK: Strój ma kilka funkcji. Nawiązuje do ubioru szlachty, która na terenie Mazowsza, w swych dworach budowała pierwsze olejarnie. Jednak dla mnie bardzo ważną rzeczą jest przynależność do Zespołu Pieśni i Tańca „Bez Wianka” działającego przy domu kultury w Ostrowi Mazowieckiej. Jest to jeden ze strojów, w którym tańczę. W repertuarze naszego zespołu znajdują się tańce ludowe: kurpiowskie, łowickie, warszawskie, mazury i polonezy. W tym roku nasz zespół obchodzi 15. lecie istnienia. Zachęcam do śledzenia fanpage zespołu na FB i zapraszam na nasze występy.
RnN: Czyli będąc ubranym w szlachecki strój, łączy pan przyjemne z pożytecznym. Rozsławia pan swym strojem Olej Rzepakowy Keslera oraz swój zespół.
FK: Tak, zawsze jestem ubrany w ten szlachecki strój. Wymusza on odpowiednią postawę i nadaje prezencji. Jeżdżę po targach i festynach, rozsławiając w ten sposób nasz region i produkt. Ostatnio byłem w Nadarzynie i Rzeszowie na Międzynarodowych Targach Produktów i Żywności Wysokiej Jakości ale najwięcej polskich miast zwiedziłem w tamtym roku biorąc udział w projekcie „Polska smakuje” w ramach audycji „Lato z radiem”. Ideą tego projektu jest promowanie polskiej żywności spełniającej najwyższe parametry jakościowe i smakowe pod wspólną marką.
RnN: Co chciałby pan przekazać wszystkim młodym ludziom?
P.S.: Chciałbym aby młodzi ludzie chcieli coś w życiu osiągnąć aby dążyli do odgadywania naszej polskiej historii, aby szukali metod i udoskonali produkcje.
RnN: Wszystkiego dobrego i dziękujemy za rozmowę.