Zwiedzanie Płocka rozpoczęliśmy od wizyty w płockim ZOO, które znajduje się na 15-hektarowy terenie położonym w koronie skarpy. Inicjatywa zorganizowania regionalnego Ogrodu Zoologicznego na terenie skarpy wiślanej w roku 1950, podjęta została przez Tadeusza Borkowskiego. Otwarcie ZOO z fauną krajową nastąpiło w 1951 r, zamieszkały w nim jelenie, niedźwiedzie, wilki, lisy, ptaki, gady, ryby, a za pięć lat pojawiły się okazy egzotyczne, m.in. małpy, lamy, kuce. W 2010 roku nastąpiło uruchomienie ekspozycji lasu tropikalnego i otwarcie sezonowej ekspozycji motyli tropikalnych.
Obecnie w ZOO mieszkają w nim słonie, żyrafy, zebry, marmozety (z dżungli Ameryki Południowej), rodzinę pandy małej oraz kolonie pingwinów przylądkowych. W pawilonie dydaktycznym, gdzie panuje tropikalny klimat znajdują się pełzające węże i fruwające barwne motyle.
W ogrodzie mieszka też przecudowna maleńka tamaryna z żółtymi łapeczkami oraz 85-letnia aligatorka Marta, który jest najstarszym zwierzęciem spośród żyjących w europejskich ogrodach zoologicznych! Ogromną atrakcją jest też osiołek somalijski, który przyszedł na świat w dniu 1 lipca 2015 r. Jest to jeden z najbardziej zagrożonych gatunków na świecie.
Zostaliśmy jednak fanami prześmiesznych makaków, które swoimi zabawami magnetycznie przyciągały tłumy widzów. Obecnie zwierzęta w ZOO mieszkają w dużych obiektach, mają przestrzeń wybiegową i komfortowe warunki, można to porównać do maleńkich klatek, które kiedyś niestety były standardem.